Jaka jest przyszłość sektora mody?
Anna Orska: Jednym z nich na pewno jest ręczna praca i wrócenie do podstaw, czyli danie pracy osobom prowadzącym małe warsztaty i pracownie, osobom, które pałają się rękodziełem. Bo to spowoduje, że koncentrować się będziemy na jakości a nie ilości. Być może to też spowoduje zahamowanie konsumpcjonizmu, bo będziemy musieli kupić coś droższego, a nie szereg bardzo tanich przedmiotów.
Na pewno pojawiają się trendy związane z naturą. Z tym, żeby skorzystać z jej dobrodziejstw, które nie szkodzą a pomagają nam dbać o to jak będziemy żyć my czy też nasze dzieci. Projektanci zaczynają już korzystać z takich naturalnych rozwiązań. To się już pojawia. Ale pytanie jest takie – ile w tych eksperymentach będzie na końcu takich materiałów, które będą nam dobrze służyć? Na przykład w tym momencie jest już dostępna skóra z jabłek i z grzybów, lecz wciąż badamy i poszukujemy nowych rozwiązań. Na pewno jesteśmy w takim momencie ciągłego odkrywania oraz ciągłego szukania zamiennych elementów. To jest dla mnie dziwny czas. Czas, w którym warto powiedzieć sobie stop. Bo to jest czas, w którym wydarzy się wiele ważnych rzeczy dla projektowania. Ponieważ to jest czas, by projektować mądrze i rozsądnie. Ten czas jest jak statek, który się zatrzymał po to, by nabrać wiatru w żagle, i popłynąć w sensownym kierunku. Lecz to wszystko zależy od nas.